W drzwiach ujrzałam Pana wystraszoną postać
Tak odległą
że aż chyba eklektyczną
Pan obudził we mnie tlące się upiory
które kiedyś zalewałam wódką czystą
Czemu zawdzięczam pańską wizytę?
Niedowiary
jak daleko może sięgać tupet?
Na co liczysz
mój boski Herosie alkowy...
Dawno temu zawładnąłeś moim ciałem
dziś jesteś jednym z wielu bohaterów
Niech pan nie mdleje...
Bilans wyszedł nam na zero...
Nie chcę powracać do tego co było
wszak rzeczywistość inny obrała azymut
Pan wróci do domu
żona zrobi śniadanie
Zapyta
Jak było w pracy?
Niech pan idzie
Tak będzie najlepiej...
Pierwszy tramwaj właśnie odjechał...
A ja muszę jutro sprzedać swoje ciało