Jak Werter żyłam, w marzeniach w mojej głowie,
Nic ziemskiego nie przemawiało do mnie...
Wszystko było tak piękne i cudowne!
Może było by tak i wiek cały...
Lecz godziny przecież się nie zatrzymały..
Czas pobiegł dalej i zostawił mnie.. Sobie samej.
Lecz pewnego dnia o zmroku...
Pośród swych nieszczęsnych myśli...
Wpadł mi pomysł taki,
By Wertera rozjaśnić w umyśle przypadki.
I tak się złożyło.. że o życie, me serce
Walczyć postanowiło!
Wtedy to właśnie zdałam sobie sprawę:
Byłam jak Werter, lecz nie byłam "nim" wcale...
I to było me zwycięstwo...
Nad miłością i życiem...